Geoblog.pl    lukaga    Podróże    Indie po raz pierwszy    Co za kraj, co za ludzie
Zwiń mapę
2011
24
paź

Co za kraj, co za ludzie

 
Indie
Indie, Mathura
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6470 km
 
Z samego rana wsiedliśmy w pociąg jadący do Mathury. To było nasze pierwsze doświadczenie z miejscową koleją. Pech chciał, że ustawiliśmy się na początku peronu, gdzie podjechały wagony klasy 1A, 2A itd. Musieliśmy więc przejść całkiem spory kawałek, aby zasiąść w naszym wagonie sleeper class.

Na pierwszy rzut oka wagony przywodziły mi na myśl ciasne klatki dla zwierząt, ponieważ miały bardzo małe okienka, które dodatkowo wyposażono w poprzeczne metalowe pręty, przez co wrażenie klaustrofobii w środku pogłębiało się jeszcze bardziej. Standard typowo indyjski i nie ma co oczekiwać czegoś więcej.

Podróż upłynęła całkiem szybko i bez żadnych problemów wysiedliśmy w Mathurze. Oczywiście, na dworcu od razu dorwał na jakiś rykszarz. Kiedy szliśmy za nim, minęliśmy kobietę z dzieckiem o zdeformowanej twarzy, która ni stąd ni zowąd uderzyła Łukasza pięścią w brzuch.

Tak nas przywitała Mathura, a później było jeszcze gorzej, choć może z perspektywy czasu nie będzie to wyglądać aż tak źle.

Rykszarz zaczął nas wieźć takimi opłotkami, że cudem nie pourywał kół w tym swoim sprzęcie. Ostatecznie dotarliśmy do hotelu Agra nad samym brzegiem świętej rzeki Jamuny. Jak zwykle Łukasz pobiegł zrobić szybkie rozeznanie po pokoju, a ja czekałam z bagażami na dole. Kiedy wrócił, jego mina wskazywała tylko na to, że mamy do czynienia z ciężkim kalibrem na skali noclegowej. No cóż, pokój nie pozostawiał wiele złudzeń - choć spory, nie należał do pierwszej lasy czystości, a okna wychodziły na zagracone podwórze, na którym wiecznie harcowało stado małp. Zdecydowaliśmy jednak pozostać w tym miejscu, bo sama Mathura nie miała wiele do zaoferowania w kwestii noclegu, a bliskość Jamuny wydawała się obiecująca ze względu na nadchodzące Diwali.

Po szybkim lunchu ruszyliśmy na zwiedzanie świątyni narodzin Kryszny. Ważna uwaga jest taka, że na miejsce nie można niczego wnosić - wszelki bagaż, telefony, aparaty i cokolwiek innego trzeba zostawić przed wejściem. Nie pocieszało mnie to bardzo, bo nie ufam zbytnio lokalesom w kwestii powierzania im bagażu, ale jak mus to mus. Na szczęście wszystko się udało, no może poza tym, że kiedy Łukasz na koniec robił zdjęcia przed świątynią, nagle zaatakowała go jakaś kobieta i zaczęła wymyślać mu coś w hindi. Nie wiemy co, ale podejrzewam, że to nie był to lukier na uszy. Tego dnia Łukaszek zdecydowanie miał problem z miejscowymi kobietami.

Na ulicy było pełno ludzi, samochodów, krów, a wszystko zagłuszał jazgot klaksonów. To pierwszy kraj na świecie, gdzie zasłaniałam uszy na ulicy, bo natężenie decybeli jest takie, że głowa zaczyna pękać.

Przeszliśmy kawałek, po czym zdecydowaliśmy złapać rykszę, żeby podjechać do Wishran Ghat, gdzie miała odbyć się wieczorna ceremonia ofiarowania - Arati.

Jak na zło, wybraliśmy rykszę rowerową z młodym chłopakiem w roli kierowcy, a na złość dlatego, że ten gówniarz wywiózł nas nie wiadomo gdzie, a później kazał sobie płacić 2 razy więcej niż się umawialiśmy. Pojawiła się też grupa podobnych wyrostków i było jasne, że padliśmy ofiarą tego dzieciaka, który ani myślał się od nas odczepić. Na szczęście jakiś starszy facet go przegonił, a my musieliśmy wziąć jeszcze jedną rykszę, żeby podjechać pod hotel.

Na Arati poszliśmy dopiero wieczorem, kiedy było ciemno. Usiedliśmy na schodach świątyni nad brzegiem rzeki i obserwowaliśmy, jak ludzie zanurzają się cali w rzece, kąpią się w niej i o zgrozo! piją wodę prosto z rzeki. Tymczasem kapłan odprawiał ceremonię ofiarowania ognia, a ludzie klaskali miarowo w dłonie zgodnie z rytmem pieśni, która niosła się nad wodami rzeki.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 36 komentarzy36 935 zdjęć935 0 plików multimedialnych0