Geoblog.pl    lukaga    Podróże    Meksyk 2009    Mexico City - dzień pierwszy
Zwiń mapę
2009
17
kwi

Mexico City - dzień pierwszy

 
Meksyk
Meksyk, México Distrito Federal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10488 km
 
Pierwsza noc w Mexico City wydała mi się dosyć niespokojna. Miałam wrażenie, że miasto w ogólne nie zasnęło. Cały czas słyszałam odgłosy dochodzące z gardzieli tej blisko dwudziestomilionowej społeczności. Niektórzy twierdzą, że za dnia w Mexico City przebywa do 40 mln ludzi, a więc liczebność zwiększa się podwójnie. To fascynujące wiedzieć, że ludność całej Polski mogłaby być skupiona zaledwie w jednym mieście.
Zjedliśmy śniadanie w hostelu: płatki z mlekiem oraz tosty z dżemem. Jak się później okazało menu śniadaniowe naszego właściciela nie wzbogaciło się przez następne dni, więc kiedy opuszczaliśmy Mexico City, tosty i dżem znalazły się na końcu naszej listy wymarzonych dań.
Pierwsze wrażenie, kiedy wyszliśmy na ulice, było takie, że tu nie ma pasów. Mają światła dla pieszych, ale gdzie są pasy. Podążaliśmy jednak za tłumem, dzielnie pokonując kolejne ulice.
Drugie wrażenie: jak tu jest gorąco. Do prawdziwego „meksykańskiego gorąca” było jednak jeszcze daleko, ale o tym też dowiedzieliśmy się później.
Postanowiliśmy złapać jakiś środek miejskiej komunikacji. Padło na autobus, a raczej bus. Najlepsze jest to, że autobus zatrzymuje się wszędzie tam, gdzie są ludzie. Nie wiemy więc, czy znajdowaliśmy się na przystanku, czy nie. Wystarczyło błagalne spojrzenie i machnięcie do kierowcy. A w środku cud inwencji – pootwierane drzwi – odkryliśmy, że to lepsze niż klimatyzacja.
Dojechaliśmy do kompleksu Chapultepec. Na pierwszy ogień poszedł Jardin Botanico, a jakżeby inaczej, ogród botaniczny, a tam pełne bogactwo egzotycznej flory. Kwiaty, drzewa, krzewy i wszystko, co ma choć odrobinę chlorofilu, a nazwę tak skomplikowaną, że w wielu przypadkach nie ryzykowaliśmy nawet jej odczytywania. Naszą uwagę szczególnie zwróciły piękne wielkie drzewa obsypane tysiącami fioletowych drobnych kwiatków. Urzekający widok. Z drugiej strony trudno było nie zauważyć okazałych kaktusów u urokliwej nazwie „krzesło teściowej” - nazwę uznajemy za zdecydowanie kąśliwą.
Po nacieszeniu wzroku tymi widokami zdecydowaliśmy się podjąć heroiczną wspinaczkę na wzgórze, na którym położony był Castillo de Chapultepec. Zamek ów niegdyś był rezydencją władców Meksyku, później udzielał schronienia prezydentom, aby w końcu zostać siedzibą państwowego muzeum. Warto go zobaczyć z kilku powodów. Poza tym, że można przećwiczyć kondycję, wspinając się na samą górę, a stamtąd podziwiać piękną panoramę miasta, budowla ta ukazuje nam w sporym zarysie piękny kawałek historii Meksyku. Mamy tu oczywiście na myśli Meksyk skolonizowany przez naszych europejskich pobratymców. Dzięki temu można się dowiedzieć, jak wielka i trudna historia stoi za tym państwem. Szczerze polecamy tę wizytę.
Po przyjemnym zejściu z zamkowej góry ruszyliśmy do następnego punktu – muzeum antropologicznego. Niestety stamtąd zachowaliśmy wspomnienia tylko w głowach, bo nie wolno zabierać tam ze sobą żadnych urządzeń elektronicznych. Jednym słowem – zero zdjęć, zero filmów. Ma to swoje zalety, bo można skupić się na samym oglądaniu a nie bieganiu naokoło z aparatem, a do obejrzenia jest wiele. Tutaj czeka nas kolejne starcie z historią Meksyku - w naszym mniemaniu jest to lepsza część tej historii. To czasy prekolumbijskie. Tutaj poznajemy Meksyk pierwotny, Meksyk zamieszkały przez swoich prawowitych dziedziców, czyli Indian. Generalnie widzimy, jak to wyglądało, zanim dopłynęli tam „nasi” ze swoją światłą misją szerzenia chrześcijaństwa i wszystkiego innego, co było „cywilizowane”. Trzeba przyznać wielki plus temu muzeum za to, że zgromadzono tu tak wielkie zbiory, dające nam wyobrażenie o kulturze Majów, Olemków, Tolteków i Azteków.
Do najbardziej osławionych obiektów należy „kamień słońca”, czyli 24-tonowy głaz, często błędnie utożsamiany z kalendarzem Majów. W rzeczywistości to kalendarz Azteków. Warto przypatrzeć się temu olbrzymiemu kamieniowi, bo w nim zawarta jest prawda o jednej z podstaw wierzeń tej kultury.
W muzeum można też podziwiać wiele rekonstrukcji miast, założonych przez prekolumbijskie kultury. Znajdują się tu zbiory unikatowe, więc tego miejsca nie można przeoczyć na mapie zwiedzania Mexico.
W następnej kolejności ruszyliśmy do kolejnego obowiązkowego punktu widokowego. Chodzi nam o bazylikę Matko Boskiej z Guadelupe. Była to również okazja, aby wypróbować meksykańskie metro, jak się okazało, czyste, szybkie, z czytelnymi oznaczeniami obrazkowymi, które nawet analfabetę doprowadziłyby tam, gdzie chciał dojechać.
Generalnie kompleks bazyliki jest ogromny, a pod bazyliką, w przyległych ulicach kwitnie na wysoką skalę handel wszystkim, co ma wizerunek Jezusa, Matki Boskiej lub Indianina Juana Diego, który prawie 500 lat temu doznał niezwykłego objawienia. W progi bazyliki trzeba zmierzać z ofiarą, więc nie trudno dostrzec ludzi zmierzających czasami z ogromnymi figurami Matki Boskiej na plecach.
Docieramy w końcu na teren świątyni. Na placu są dwa kościoły i wielki ogród z inscenizacją objawienia. Mieliśmy problem ze znalezieniem cudownego obrazu, a wynikało to z tego, że w każdym z kościołów wisiało po kilka identycznych obrazów. Który jest ten właściwy – oto jest pytanie? Spodziewaliśmy się jednak, że oryginał musi być jakoś szczególnie oznaczony. Błądząc trochę, zauważyliśmy w końcu boczne wejście w kościele i ruchomą platformę. Oto i on! Niestety nie ma tu wiele czasu na podziwianie, czy nawet oglądanie. Platforma przewozi po prostu pod obrazem i to wszystko. Nie stoimy i nie tarasujemy ruchy – przejeżdżamy i wychodzimy. Obraz jest z pewnością niezwykły, zwłaszcza gdy człowiek dowiaduje się o jego dziwnym i niczym niewyjaśnionym pochodzeniu.
Dzień zbliżał się powoli ku końcowi, więc czekała nas już tylko powrotna przejażdżka metrem i kolacja.
A propos metra, warto dodać, że meksykańskie należy do jednego z najtańszych na świecie. Nic – tylko korzystać!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 36 komentarzy36 935 zdjęć935 0 plików multimedialnych0