Geoblog.pl    lukaga    Podróże    Luke i Aga przekraczają równik czyli 5 tygodni w Indonezji i troche Malezji    Sanggigi - czyli już nie Bali
Zwiń mapę
2011
23
lut

Sanggigi - czyli już nie Bali

 
Indonezja
Indonezja, sanggigi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14059 km
 
Trochę przeskoczyliśmy opisy, żeby być na bieżąco. Aga pisze ciekawe acz bardzo dlugie opisy, i pewnie skonczy opisywać Bali jak przyjedziemy do Polski :) Tak więc teraz tylko krótko co u nas.

Udało się nam opuścić Bali. Ostatnie kilka dni pogoda nie dopisała wogóle - wczoraj wymarźliśmy na wulkanie Batur na Bali, wymokliśmy w mega ulewie (ale też w tym deszczu siedzieliśmy w podgrzewaną przez wulkan wodzie w termach) i Słońca nie widzieliśmy już 3 dni.

Teraz też błyskało (tu błyska co noc - ale nie zawsze jest z tego deszcz).

Zrobiliśmy sobie postój na Lomboku w drodze na wyspy Gili (w sumie nie wiemy na której się zatrzymamy i tak wygląda, że wyjdzie tego tylko ze 3 noce) i jutro z rana na skuterze będziemy poszukiwać białego piasku na plaży. Bo tu wszędzie jest czarny piasek. Takie ciemne plaże dziwnie wyglądają...nie zachwycają. Jak wspominamy plaże w Tajlandii, to te tutaj wyglądają dosyć blado.

Ogólnie jest fajnie, ale byłoby jeszcze fajniej, gdyby odczepiło się choróbstwo ode mnie, co mnie na Bali dopadło. Miałem 3 dni bardzo ostrej gorączki (niezła jazda prowadzić samochód w ruchu lewostronnym po dziurawych balijskich wąskich drogach w gorączce) a teraz został okropny kaszel, który psuje mi humor i nie chce odejść. Liczę, że antybiotyk i na to zadziała. Nie ma to jak siostra lekarz i poł plecaka wypchanego lekami. Moglibyśmy tu otworzyć aptekę (choc w sumie to jutro muszę znaleźć jakąś, bo leki na kaszel właśnie się skończyły).

Weekend spędzamy na rajskich wyspach Gili a potem planujemy wybrać się w 3-4 dniowy rejs dalej na wschód - aby zobaczyć olbrzymie warany z Komodo i wyspy Flores - do których Aga tak wzdycha.

Jednak okazało się, że te 4+ tygodnie które sobie zaplanowaliśmy to zdecydowanie za mało czasu, żeby choć zrealizować pół naszego planu podróży. Teraz lękamy się, że możemy nie wyrobić się z zobaczeniem cłości Javy (wulkany co ostatnio wybuchaly i wielkie świątynie) nie wspominając o orangutanach na Borneo, które ja pragnę poznać. Ale nic, czas pokaże jak się nasze drogi ułożą.

W między czasie zaktualizujemy brakujące dni podróży - Aga ma wenę, więc będzie pisać :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
AniaS
AniaS - 2011-02-23 18:45
spokojnie, my tu sobie dajemy radę :) może być 4 4 :), zdrowia!
 
zula
zula - 2011-02-23 19:58
Z wielkim zainteresowaniem czytam...czyli do jutra ! pozdrawiam i życzę zdrowia :)
 
już-Ty-wiesz-kto ;-)
już-Ty-wiesz-kto ;-) - 2011-02-23 23:13
No to teraz tylko czekamy aż będziecie mieli lepszy Ynternet i zdjęcia ładujemy :-)
 
mama
mama - 2011-02-24 21:22
Super informacje i tak dokładne opisy miejsc i sytuacji, iż mam wrażenie, że jestem tam z Wami :-). A szkoda (to ja tylko żałuję), że tak nie jest. Trzymajcie się! Synku wyzdrowiej jak najszybciej.
 
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 36 komentarzy36 935 zdjęć935 0 plików multimedialnych0