Geoblog.pl    lukaga    Podróże    Indie po raz pierwszy    Różowe miasto - kolorowa stolica Rajastanu
Zwiń mapę
2011
28
paź

Różowe miasto - kolorowa stolica Rajastanu

 
Indie
Indie, Jaipur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6801 km
 
Po jednodniowym wypoczynku w Bharatpur pokrzepieni tym, że wreszcie zaczęło nam się w podróży układać wsiedliśmy w poranny pociąg do Jaipuru, znanego jako "różowe miasto". A to wszystko z racji tego, że niegdyś władca Jaipuru nakazał malowania wszystkich budynków na różowo. Czy oryginalnie? - kwestia gustu, ale na pewno miasto dzięki tamu stało się kolorowe.

Jaipur wydał nam się zupełnie inny niż Delhi i zdecydowanie bardziej klimatyczny, choć to wielkie i nastawione na turystów miasto. Z pewnością Jaipur przyciąga jednak swoim tajemniczym urokiem i szczyptą orientalnej egzotyki, którą można tu dostrzec przede wszystkim w architekturze.

Na samym dworcu miał po nas przyjechać ktoś z hostelu, ale z powodu niemożności dogadania się z tą osobą przez telefon pojechaliśmy wynajętą rykszą, co okazało się brzemienne w skutkach, ponieważ rykszarz, który nas wiózł, przyczepił się do nas tak bardzo, że ostatecznie to właśnie z nim przez 2 dni zwiedzaliśmy całe miasto.Nie obyło się oczywiście bez obowiązkowych wizyt w kilku sklepach, ale udało nam się z tego wybrnąć niemal obronną ręką i zaopatrzyliśmy się jedynie w rzeczy, które rzeczywiście chcieliśmy kupić jeszcze przed wyjazdem do Indii.

Nasz rykszarz - Don był przydatnym człowiekiem, który bardzo dobrze mówił po angielsku i obwoził nas po najważniejszych atrakcjach.

Pierwszego dnia zaczęliśmy od świątyni Birla Lakszmi Narajan, która choć nie jest szczególnie stara, poraża swym niezkazitelnym marmurowym pięknem oraz ciekawym płaskorzeźbami na ścianach, które przedstawiają ważne postaci z różnych religii, jak Jezus, Konfucjusz, Budda. Na ścianach z zewnątrz zauważyliśmy też dosyć osobliwe połączenie gwiazdy Dawida i swastyki. Ciekawe sąsiedztwo tych symboli, ale w Indiach to nikogo nie zdziwi, ponieważ swastyka jest symbolem szczęścia i pomyślności i nie da się jej nie zauważyć. Symbol jest na domach, samochodach, zabytkach - dosłownie wszędzie.

Później udaliśmy się do muzeum centralnego, które mieści się w Albert Hall. Budynek z zewnątrz wygląda bardzo okazale i robi duże wrażenie. Jeśli chodzi o zbiory muzealne, to można tu zobaczyć bardzo szeroki przekrój sztuki, od malarstwa, przez instrumenty muzyczne, aż po miniatury i nawet egipską mumię.

Po tej wizycie przejechaliśmy rykszą przez różowe miasto, gdzie mogliśmy oglądać fasady budynków wymalowane na landrynkowy kolor.

Przepiękny zachód słońca nad Jaipurem oglądaliśmy ze wzgórz świątynnych Galta, gdzie mieści się Surya Mandir, czyli świątynia boga słońca. Widok naprawdę ładny, nawet pomijając tę niedogodność, że w drodze do świątyni trzeba przedzierać się przez stada małp, które opanowały to miejsce tak bardzo, że sama świątynia nosi też bardziej przyziemną nazwę - świątynia małp.

Nasz pierwszy dzień w Jaipurze zakończyliśmy przepyszną kolacją zjedzoną w Mohan Restaurant nieopodal naszego hostelu.

Tym samy uznaliśmy także, że rozpoczął się nowy lepszy rozdział naszej podróży.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (41)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 36 komentarzy36 935 zdjęć935 0 plików multimedialnych0