Nie ma jak to urocza podróż indyjskim autobusem, gdzie jest ciasno, brudno, a pojazd niemal w stanie agonalnym pędzi przez indyjskie autostrady, lawirując między ciężarówkami i podskakując na każdym wyboju.W ten właśnie sposób dotarliśmy do Pushkaru - niewielkiego miasta, które ma szczególne miejsce w sercu każdego Hindusa. Tutaj właśnie jest podobno jedyna świątynia poświęcona kultowi Brahmy, a w środku miasteczka znajduje się święte jezioro, nad którym Brahma miał wziąć ślub z Sawitri (Saraswati), ale ta się nie pojawiła, więc rezolutny Brahma pojął za żonę zwykłą pasterkę Gayatri. Sawitri okazała się być na tyle zła, że przeklęła Brahmę, mówiąc, że Pushkar będzie jedynym miejscem, gdzie Brahma będzie mógł być czczony.
I tak jest do dzisiaj. Dodtkowo na jednym z licznych Ghatów które otaczają jezioro pojawił się wielki dzik Varaha - który był jednym z wcieleń Wisznu, zaś z innego ghatu wsypano do jeziora prochy Mahatmy Gandhiego.
To tyle z historii miejsca, a jeśli chodzi o walory turystyczne, to pomimo tego, że miasteczko jest malutkie, ma wiele do zaoferowania dla każdego turysty. Przede wszystkim panuje tu niepowtarzalna atmosfera przesycona hinduską duchowością i jest bardzo spokojnie. Nawet plątanina bazarowych uliczek koło jeziora ma swój niepowtrzalny urok, a tak na marginesie, było to pierwsze miejsce w Indiach, gdzie zorbiliśmy poważne zakupy.