No cóż nie będę się dziś dużo rozpisywał, bo po smacznym późnym śniadaniu (kanapka z tuńczykiem, tomato sandwitch, kawa i herbata oraz 2 świeże soki) poszliśmy na plażę gdzie pluskając się w gorącym morzu, zajadając lokalne smakołyki i popijając je zimną colą spędziliśmy cały dzień.
A teraz siedzimy sobie na werandzie gdzie popijając piwko odganiam się od komarów piszę te słowa.
P.S. Agnieszka stwierdziła, że jej zdaniem to obecnie nr 1 jej miejsce do opalania się - prawdziwy raj