Z rana spakowaliśmy resztę rzeczy i poprosiliśmy o podwózkę Johna, który przetransportował nas do portu. Tutaj kupiliśmy bilety i o 11.30 siedzieliśmy już na promie. Jako że nie było późniejszych biletów na samoloty z Cebu, to zostaliśmy zmuszeni, żeby spędzić tu noc. Na szczęście znaleźliśmy super nocleg w Tune Hotel, który należy do Air Asii i z którego usług skorzystaliśmy już w Manili.
Kiedy piszę te słowa, jest już 19 i zastanawiamy się, co by tu robić.
Jeszcze jedno zdanie odniesienia do tytułu: Cebu to podobno miasto, w którym rządzi prostytucja, a policja ma pełne ręce roboty. Wszyscy też radzą, żeby omijać je szerokim łukiem, chyba że ktoś przyjeżdża na zakupy albo musi tu zostać tak jak my dzisiejszej nocy.